piątek, 6 maja 2011

Pieszy to nie święta krowa! cz. 2

Dziś długo oczekiwana notka. Wszystkich Czytelników (choć jest ich niewielu) przepraszam za tak długą przerwę, ale problemy zdrowotne dały mi trochę w kość. Powinnam również przeprosić za nieco zmienioną konwencję akurat w tej notce, ale cóż, inaczej się nie da tego napisać, a problem istnieje i może doprowadzić do wszczęcia wielu śledztw i dochodzeń. Przeczytać, zapamiętać i może trochę zmądrzeć – to moja prośba do niektórych.

Ale przejdźmy do rzeczy.


Oto kilka typów pieszych, którzy lubią pchać się pod koła.


  1. Staruszki/staruszkowie wyskakujący w ostatniej chwili.


Kierowca sobie jedzie spokojnie, bez nerwów, z niewielką prędkością (a przynajmniej nie przekraczając 60 km/h w mieście, co już i tak podpada pod wykroczenie) i widzi z daleka babulinkę. Babulinka oczywiście czai się na skraju krawężnika i ostro wytęża wzrok. Kiedy kierowca znajduje się w odległości nie większej niż pięćdziesiąt metrów – trach! Pozornie niepełnosprawna i wymagająca sporo czasu na wykonywanie ruchów staruszka znienacka rzuca się na drogę.

Sprawia to wrażenie jakby chciała popełnić samobójstwo lub przynajmniej sprawdzić swój rekord w przechodzeniu przez ulicę. Kierowca, jeśli nie myśli o niebieskich migdałach i jedzie faktycznie wolno – wyhamuje. Czasem nawet mniej lub bardziej grzecznym tonem zwróci uwagę babulince, aby w odpowiedzi usłyszeć, że:

a) jest bezczelny

b) kobieta ma swoje lata i niedowidzę

c) co pan/i mówi?!


  1. Nierozważne matki z dziećmi (względnie ojcowie)

Kierowca jak wyżej – zakładamy, że to nie idiota, który przez teren zabudowany ciśnie po garach, ile się tylko da, zacierając przy okazji silnik. Jedziemy sobie tzw. swobodnym leszczem, przed nami przejście dla pieszych, a po chodniku idzie sobie kobieta z wózkiem (mężczyzna też może, kto mu zabroni, jednak matki są jakoś bardziej nieuważne). Kolejna scena – kobieta bez oglądania się wkracza na przejście i również próbuje pobić rekord w przebywaniu odległości między dwoma stronami drogi. Już pal licho, jeśli kierowca nie wyhamuje i trafi tą głupią kobietę jak w kaczy kuper, ale dziecka szkoda.


  1. Wyrostek ze słuchawkami na uszach


Coś co doprowadza do szewskiej pasji wielu kierowców. Piszę „coś”, ponieważ bardzo często trudno określić płeć takiego indywiduum, a czasami, patrząc po ubiorze, można mieć uzasadnioną wątpliwość, czy to COŚ należy do rodzaju ludzkiego. Taka jednostka zazwyczaj wygląda następująco: super-ekstra-zaje..rąbiście modne dżinsy/spódniczka + super-ekstra-zarąbiście modne bluzki/koszulki/kurtki w ilości nadmiernej nawet przy najmroźniejszej zimie + w łapie telefon komórkowy i w uszach słuchawki. Idzie coś takiego przed siebie, oddzielone od świata własnym umysłem i podkręconą na maksa muzyką i nawet nie wie dokąd właściwie zmierza. W pewnym momencie to to wkracza na jezdnię, prawdopodobnie nie zdając sobie z tego sprawy, i dalej brnie przed siebie. Klaksonu nawet nie usłyszy, a gdy się w coś takiego puknie to widać tylko wielkie oczy, w których wypisane jest: „Wiedziałem/am, że ten świat jest zły!”


  1. Dorosły rozmawiający przez komórkę


Zachowanie podobne do omówionego wyżej przypadku. Tylko zamiast muzyki w słuchawkach puszczonej na full, delikwent najczęściej ma przy uchu telefon komórkowy i rozmawia na tematy super-hiper-ważne. Ciekawe, czy jeśli taka osoba doprowadzi do wypadku, to jej rozmówca podziękuje jej za „odgłosy”, które zapamięta na całe życie?


  1. Król/owa drogi


Mój ulubiony i ostatni z omawianych przeze mnie typów. Na pewno dominujący w polskim (chociaż nie tylko) społeczeństwie. Król wyróżnia się tym, że przechodzi gdzie chce i kiedy chce – w końcu to ON/a decyduje o tym, gdzie powinno być przejście dla pieszych. A że nikt takiej osoby nie słucha lub głupotą wydaje się przejście w miejscu, gdzie droga ma trzy pasy w każdą stronę – nic to! Ważne, aby trafić z punktu A do B, a że przy okazji spowoduje się niejedną kolizję... Króla to nie obchodzi, on sobie idzie przed siebie z błogim uśmiechem na twarzy, czasami zastępowanym przez lekki grymas zniesmaczenia wywołany trąbiącymi na niego pojazdami. Bo jak to tak – trąbić na króla?

Za uwagę dziękuję i zapraszam już do normalnych notek. Jeśli ktoś zapamięta i przemyśli swoje zachowanie jako pieszego – osobiście pogratuluję.



Linki do filmików:
http://www.youtube.com/watch?v=0mSzPsU39ig
http://www.youtube.com/watch?v=O1T3VYTyMD4
http://www.youtube.com/watch?v=M5OYVewR060

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz